Gimnazjalistka... opowiadanie porno po polsku.

Sama nie wiem jak miałam się odnaleźć w mojej porąbanej rodzinie. Nikt nie miał nigdy dla mnie czasu. Dorastałam. Miałam więc prawo, jako 16 letnia dziewczyna, mieć swoje problemy. Ot, takie zwykłe, szkolne. Nauczyciele w moim nowym gimnazjum wydawali się być do rzeczy, ale w gruncie rzeczy nie było do kogo się odezwać, a tym bardziej uczynić go powiernikiem swoich tajemnic. Szkolna pani psycholog była zupełnie do bani. Najczęściej jej nie było.

Próbowałam wiele razy nawiązać przyjaźń z którąś z dziewczyn z mojej klasy, ale bezskutecznie. One same dosyć szybko połączyły się w pary, czy małe grupki i utrzymywały kontakty tylko ze sobą. Zresztą wiele z nich znało się jeszcze z podstawówki. Ja byłam zupełnie nowa w tym środowisku. Przyprowadziliśmy się do tego miasteczka dopiero w wakacje. Tata dostał tu nową i dobrze płatną pracę. Jest inżynierem architektem i nadzoruje tu powstawanie nowej fabryki. Mama także dostała nową pracę. Uczy francuskiego w liceum. Rodzice nie zdecydowali się nigdy na drugie dziecko, więc byłam sama jak palec. Miało to i swoje dobre strony, bo posiadałam wszystko, co tylko chciałam. Mama z tatą nie szczędzili pieniędzy na swoją jedynaczkę.

Tak więc prawie minął już październik, a ja nie miałam przyjaciela. Żadna z dziewczyn nie miała odwagi głębiej mnie poznać. Myślę, że patrzyły na mnie nieco zazdrośnie. Byłam nad wyraz rozwinięta fizycznie. W Warszawie, gdzie wcześniej mieszkaliśmy, niczym się nie wyróżniałam spośród moich rówieśnic. Tu ze zdziwieniem stwierdziłam, że byłam niemal dojrzałą kobietą na tle dziewczyn z mojej klasy. Nawet te starsze, z II i z III klasy rzucały zazdrosne spojrzenia na moje cycki, które prężyły się i radośnie podskakiwały, kiedy szłam korytarzem. O chłopakach to już w ogóle nie wspomnę. Trzymali się za kutasy, kiedy widzieli mój biust w akcji na boisku do kosza. Zresztą dbałam o moje zderzaki. Codziennie rano i wieczorem dostawały swoją dawkę masażu pod prysznicem. Namydlałam je obficie i długo pieściłam okrężnymi ruchami. Lubiłam drażnić je szorstką gąbką i smagać zimnym natryskiem. Robiłam to dla higieny i ogólnej kondycji, ale szybko odkryłam, że jest to źródło niesamowitej przyjemności. Kręciło mi się nieco w głowie, gdy tarmosiłam moje różowiutkie brodawki, które robiły się twarde jak kamyczki, a za każdym ich dotknięciem ciarki przechodziły mi po plecach od szyi aż do tyłeczka, który również był moją dumą. Ani grama zbędnego tłuszczyku. Ciepło robiło mi się w kroczu, co wzbudziło we mnie zainteresowanie także tym miejscem na mapie mojego ciała. Wiedziałam, że cipka nie służy jedynie do sikania. W biblioteczce moich rodziców była spora ilość odpowiednich książek, po których lekturze nie musiałam zadawać mamie kłopotliwych pytań. Sama poradziłam sobie z moją pierwszą miesiączką, którą dostałam w piątej klasie. Sama też dokształciłam się w temacie „Życie seksualne człowieka”.

Postanowiłam więc zainteresować się moją muszelką nieco dokładniej i zbadać, co też się w niej takiego dzieje, że tracę równowagę, bo tak mi się robi błogo. Skierowałam więc i na nią ostry strumień wody. Aż syknęłam i zamknęłam oczy. Zaczęłam rozumieć, że to już nie zabawa. Mój organizm dostatecznie się rozwinął, bym mogła zakosztować tego, o czym tak często czytałam – orgazmu. Doskonale wiedziałam, że może on być następstwem pieszczenia łechtaczki, jak również pochodzić może z głębi pochwy, ukrytej w moim przypadku za dziewiczą błoną, którą powinien kiedyś przebić, jak uważałam, twardy chuj kochającego mnie mężczyzny. Dlatego sama nie miałam wcale ochoty tego robić. Ale nie zaszkodzi przecież dać cipusi tyle samo radości, co moim buforom. Oparłam się więc o brzegi wanny, z której wypuściłam właśnie wodę po wieczornej kąpieli, rozłożyłam nogi, nastawiłam odpowiednią temperaturę wody i skierowałam strumień z prysznica na moje łono. Najpierw na brzuch, potem koliście schodziłam niżej, by przeskoczyć zaraz na wewnętrzną stronę ud. Lałam wodę raz na jedno, raz na drugie, czując, jak przybywa mi ciepła w podbrzuszu. Rozchyliłam nieco wargi, aby bicze wodne dostały się tam, gdzie od dawna powinny. Poczułam jak moja łechtaczka zrobiła się trzy razy większa. Mrowienie przeszywało mnie coraz bardziej. Aż zapiszczałam, tak mi się nagle zaczęło robić dobrze. Zatrudniłam teraz do pracy mój palec i zaczęłam energicznie nim poruszać w moim wnętrzu. Ten zabieg w połączeniu z prysznicem doprowadził do silnego napięcia moich lędźwi. Dupa zaczęła odbijać mi się od dna wanny, całe nogi, choć podkurczone, napięte do granic możliwości, zaczęły teraz drżeć, a to co działo się w mojej cipce i w mojej głowie jest nie do opisania. Zupełnie straciłam poczucie rzeczywistości. Chyba zemdlałam, bo gdy się ocknęłam poczułam zimno na całym przemoczonym ciele. Najgorsze było to, że wypuściłam z ręki mojego przyjaciela – prysznic i woda zalała całą łazienkę. No ładnie – pomyślałam – ale sobie narobiłam sprzątania.

Dygocąc wyszłam z wanny, wytarłam się ręcznikiem i zaczęłam ścierać jedną ręką podłogę mopem, drugą trzymając się za głowę, w której mi jeszcze pulsowało.
- Skarbie, wychodź i daj szansę innym – usłyszałam pukanie do drzwi łazienki i łagodny głos taty.
- Już wychodzę – odpowiedziałam drżącym głosem. Ubrałam nocną koszulę i pobiegłam prosto do mojego pokoju.
- Pa, kochanie, śpij dobrze – krzyknął za mną tata.

W drzwiach kuchni mignęła mi sylwetka mamy, która zdawało mi się, że chyba płakała. Pewni mi się tylko tak wydawało – pomyślałam – zamroczył mnie ten mój pierwszy w życiu orgazm. Szybko, jak nigdy, zasnęłam.

W szkole miałam humor, jak trzeba. Wszystko szło mi jakoś lepiej. Postanowiłam sobie, że gdy wrócę do domu zajmę się sobą w podobny sposób, jak wczoraj wieczorem. Po WF-ie poszłam razem z dziewczynami z mojej klasy pierwszy raz pod nasze nowiuteńkie prysznice, które naszej szkole zafundowała właśnie firma, która buduje tę fabrykę nadzorowaną przez mojego tatę. Wyposażenie sali gimnastycznej, też mogłoby być obiektem do zazdrości niejednego wuefisty. W szatni, gdy się rozbierałyśmy, poczułam na swoich cyckach oczy wszystkich dziewczyn. Wyglądały przy mnie jak dzieci. Niektóre były jeszcze prawie płaskie. Dwie nie miały jeszcze podobno okresu.

- Fajne masz te cycki, Jolka – powiedziała Anka – co ty jesz, że są takie, hormony?
- Dajcie spokój, dziewczyny, po prostu takie mam i już. Ja mam je wcześniej, wasze urosną lada chwila i wszystko się wyrówna. Nie patrzcie na mnie tak, bo się peszę.
- Chciałabym już mieć takie.
- Chodźcie, umyjemy się – wstałam i pobiegłam pod prysznice. Dziewczyny przybiegły za mną. Namydlałyśmy się wspólnie i odświeżałyśmy nasze ciała. Dziewczyny niby to przypadkiem, ale wyczułam, że nie, podchodziły bliżej, by pomydlić moje piersi. Spodobało mi się to.
- Słuchajcie – przebiłam się głosem przez szumiącą wodę – jeśli chcecie, to żeby nie było wam przykro, że ja mam, a wy nie, to możecie sobie do woli je dotykać i mydlić.

Rzeczywiście, podjęły tę myśl i co rusz inne ręce pieściły mnie. Anka, najodważniejsza ze wszystkich, przytuliła się do mnie, a że była niższa o głowę, więc moje bufory znalazły się na wysokości jej twarzy. Niewiele myśląc przycisnęłam ręką jej głowę do mojej piersi. Anka chyba nie była taka niewinna i musiała co nieco widzieć chyba w telewizji, bo śmiało złapała mój twardy sutek w usta i zaczęła go ssać jak małe dziecko. Dziewczyny ze zdziwieniem popatrzyły na to, co się stało. Z uśmieszkami uciekły do szatni, aby się wytrzeć i ubrać. Odsunęłam Anię od siebie, złapałam za rękę i pociągnęłam w stronę szatni. Kiedy ubierałyśmy się wszystkie, nie wytrzymałam i wypaliłam:
- Wiecie, co to jest orgazm?
Popatrzyły na mnie zaskoczone pytaniem, a ja kułam żelazo póki gorące. Postanowiłam podzielić się z nimi moimi wczorajszymi doświadczeniami.
- Wczoraj przeżyłam go po raz pierwszy. Nie powiecie mi, że nie słyszałyście o czymś takim, bo nie uwierzę. Pewnie każda z was ogląda pornusy, jak starych nie ma w domu.
- Opowiedz na o tym.
- Właśnie, Jolka, czy w innych miastach dziewczyny w naszym wieku mają już to za sobą?
- OK. Ale nie będziecie się śmiać?
- No co ty?!
Opowiedziałam im więc całą moją wczorajszą „wodną” przygodę. Pytały jeszcze o wiele rzeczy. Jak to się odczuwa, czy boli, czy to może nie grzech itd.

- Spróbujcie same – skwitowałam dyskusję – i poszłam suszyć głowę. Po szkole, gdy szłam do domu, dogoniła mnie Anka. Rozmawiałyśmy o różnych takich pierdołach. Powiedziała, że zazdrości mi, bo jestem już taka dojrzała i w ogóle. Nie mogła pojąć, że tak duże mogą być różnice w rozwoju fizycznym pomiędzy nami.
- Jolka – powiedziała nagle – a pokazałabyś mi o co chodzi z tym orgazmem? No wiesz, jak to sobie zrobić... Zaczerwieniła się przy tym jak burak.
- Jasne! Chodź do mnie, zapraszam cię. Masz czas, czy musisz wracać do domu?
- Nie, spoko, mogę do ciebie iść. W domu muszę być na 16.

Zaczęłyśmy rozmawiać o tym, co wiemy obie na temat seksu. Zdecydowanie dominowałam w tym temacie. Odpowiadając na jej pytania doszłyśmy do bloku, w którym mieszkałam. Weszłyśmy do mieszkania. Pokazałam Ance nasze domowe królestwo i pociągnęłam ją do swego pokoju. Nalałam do szklanek soku pomarańczowego i poczęstowałam koleżankę. Gdy się napiła, wzięłam z jej ręki szklankę i odstawiłam na biurko. Zbliżyłam się do niej i zdjęłam jej kurteczkę dżinsową. Popatrzyła na mnie pytająco.
- Rozbierzmy się, to ci pokażę jak to się robi.
- Co? Co się robi? No co ty! Ja tylko tak żartem...
- Nie pękaj, Anka! Co, wstydzisz się mnie, przecież jestem dziewczyną, jak ty. Zresztą pod prysznicami ciągnęło cię do moich cycków, więc nie udawaj teraz niewiniątka. Rozbierasz się, czy nie? – to mówiąc sama zdjęłam szybko spodnie, rajstopy, bluzkę i stanik. Zostałam w samych figach.

Anka popatrzyła nieśmiało i wzięła ze mnie przykład. Złożyła starannie swoje ubranie i położyła na krześle przy biurku. Tak jak ja, miała na sobie jedynie majtki – z Kubusiem Puchatkiem!

Usiadła przy nie na łóżku. Dotknęłam jej ramion. Była rozpalona. Dopiero teraz miała czerwoną twarz! Wzięłam jej dłoń i położyłam sobie na piersi. Anię zainteresowała moja brodawka, która stwardniała w tym czasie. Zaczęła gładzić moje obfite cyce oburącz je ugniatając i tarmosząc za sutki. Sięgnęłam do jej majtek i ze zdziwieniem stwierdziłam, że „spociły się” nieco w kroku.
- Zdejmijmy je – poprosiłam.

Wstałyśmy obie i pochylając się ku sobie zrzuciłyśmy majteczki na ziemię. Dotknęłam jedną ręką swojej norki, która też już od dawna dawała mi wilgotne sygnały, drugą sięgnęłam do cipki Anki. Moja miała już od dawna twardy czarny zarost, który zresztą goliłam regularnie, nie pozwalając, by wyrósł tam chociaż jeden kłaczek. Cipkę mojej szkolnej koleżanki pokrywał natomiast mięciutki rzadki meszek. Włożyłam tam palec i rozwarłam jej ciasne wrota. Odnalazłam jej malutką łechtaczkę i nacisnęłam. Ania syknęła.

- Widzisz, to tu! O to chodzi. Trzeba zająć się tym miejscem i cierpliwie czekać.
Pchnęłam Ankę na łóżko. Usiadła posłusznie. Stanęłam przed nią, rozkraczyłam nogi i zbliżyłam cipkę do jej twarzy. Palcami rozsunęłam srom i ukazałam jej moją zawartość. Odnalazłam mój magiczny guziczek i zaczęłam po nim jeździć dwoma palcami. Łechtaczka zaczęła szybko nabrzmiewać. Z wnętrza płynął mi już niezły potok śluzu. Onanizowałam się tak dłuższy czas stojąc w rozkroku przed nią. Nagle przyszło mi na myśl, że przecież można by posunąć się nieco dalej. Złapałam więc ręką Anię za głowę i przystawiłam do mojego otworu.

- Wyliż mnie, nie bój się. Widziałam, jak kobiety robiły to na filmie i miały z tego wiele frajdy. Później ja zrobię tak tobie.
Anka klęknęła przede mną. Wpięła się między moje uda i języczkiem, z początku nieśmiało, próbując to co wyciekało ze mnie, potem już nieco raźniej, przystąpiła do lizania mojej pizdy. Uniosłam jedną nogę i postawiłam na tapczanie. Teraz pomiędzy srom Anka wsadziła cały swój nos, językiem wwiercając mi się do wnętrza. Zakręciło mi się w głowie. Szukałam rękami jakiegoś oparcia, ale nic oprócz samej Ani nie było w pobliżu. Musiałam dobrze balansować, żeby nie upaść. Czułam nadchodzący orgazm. Język Anki pracował teraz szybko i wprawnie, tak jakby całe życie tylko to robiła. Uderzył we mnie nagle spazm rozkoszy. Jęczałam głośno, dając Ani do zrozumienia, że jest mi naprawdę dobrze. Odsunęłam jej głowę z mego łona, przypadłam do jej twarzy i zaczęłam namiętnie obcałowywać. W końcu nasze usta się spotkały i połączyły w jeden splot. Nie umiałyśmy się całować. To był pierwszy raz dla nas obu.

- Dziękuję, Anka, to było cudowne! Musisz to sama przeżyć! Połóż się wygodnie i rozchyl nogi. Dam ci to samo, co ty mi.
Zaraz też przyssałam się do jej wąskiej szparki. Rozchyliłam ją i zaczęłam językiem kręcić młynka, skacząc to tu, to tam. Odnalazłam łechtaczkę i lizałam ją delektując się smakiem jej wnętrza. Aż pachniała, jak miód i tak słodko smakowała. Zaczęłam teraz przygryzać od czasu do czasu jej dzyndzel. Gdy tego wydawało mi się dość, zaczęłam energicznie pocierać ją palcami. Złapałam Anię za rękę i położyłam jej palce obok moich. Zrozumiała o co chodzi. Przejęła pałeczkę, a ja zajęłam się jej cycuszkami, pieszcząc je, nie mogąc się zdecydować na którym dłużej skupić uwagę.
Nie trzeba było czekać długo na efekty. Anka brandzlowała się sama, co zdecydowanie przyspieszyło jej doznania. W końcu kto zna lepiej swoje ciało, niż właściciel? Nagle się wyprężyła, wygięła do góry, opadła, wyprężyła znów i tak parę razy. Nie wydała z siebie żadnego dźwięku, a widziałam przecież, że targa nią potężny demon orgazmu.

Pieściłyśmy się jeszcze przez dobre pół godziny fundując sobie jeszcze po jednym orgazmie. Niestety musiała wracać do domu. Obiecałyśmy sobie, że spotkamy się ponownie jutro po szkole, by przeżyć znów to, co dzisiaj.

kategorie: , polish teens, polish lesbians


6.3k
2
xes.pl zbiornik.com